Za nami pierwszy miesiąc nowego roku. Dla złota był on tradycyjnie okresem wzrostu. Na tym kończą się jednak „stałe punkty programu”, jeśli chodzi o zachowania żółtego kruszcu w ciągu roku. Pozostaje nam prognozowanie. Co zatem, z raczej większym niż mniejszym prawdopodobieństwem, może dziać się na rynku złota w 2017 roku?
Na pytanie Światowej Rady Złota o złoto w 2017 roku ekonomiści wymieniają sześć głównych czynników, które mają odpowiadać za utrzymujący się popyt na złoto. To kolejno podwyższone ryzyko polityczne i geopolityczne, deprecjacja walut, wzrastające oczekiwania wobec inflacji, bijące rekordy wyceny rynków akcji, długoterminowy wzrost gospodarczy w Azji oraz otwierające się nowe rynki.
Ryzyka (geo)polityczne na szeroką skalę rozpoczęły się już w minionym roku. Na ich czele stoi rzecz jasna brytyjskie referendum. W tym roku będzie nie mniej ciekawie. Czekają nas wybory w Niemczech, we Francji czy w Holandii. W każdym z tych krajów możliwy jest populistyczny scenariusz i odwrót od strefy euro. Ponadto nie da się wykluczyć tego, że do Brexitu dojdzie w jego „twardej” wersji i że zaostrzy się polityka handlowa administracji Stanów Zjednoczonych. Podwyższone ryzyka zawsze skłaniają inwestorów do odpływania w kierunku bezpiecznych przystani, którą oczywiście jest także złoto.
W tym roku eksperci przewidują wzrost znaczenia nasilającej się dywergencji w polityce monetarnej między FED a EBC. Rezerwa deklaruje przecież więcej podwyżek stóp procentowych niż wszyscy się tego spodziewali, a Europejski Bank Centralny zamierza dodrukowywać euro. Rosnąć będą więc lęki o siłę nabywczą europejskiej waluty.
Ponieważ w 2017 roku spodziewamy się rosnącej inflacji i realnie ujemnych stóp procentowych, złoto będzie traktowane jako antyinflacyjne zabezpieczenie. Jeśli chodzi zaś o rynek akcji, inwestorzy przed korektą zwykle chronili się obligacjami. Znaczenie tego rozwiązania jednak maleje, gdy rosną stopy. Kolejny raz zostaje ucieczka w złoto.
Dlaczego znaczenie ma też azjatycki wzrost gospodarczy? Bo Daleki Wschód chętnie gromadzi oszczędności w złocie. Jeśli obywatele tamtejszych krajów będą się bogacić, to popyt na złoto w tym rejonie świata będzie się zwiększać. Chiny i Indie odpowiadają obecnie za ponad połowę światowych zakupów złota! Znaczenia nabierają też Korea Południowa, Wietnam i Tajlandia i wszystko wskazuje na to, że bieżący rok będzie sprzyjał dodatkowemu zwiększeniu dynamiki tego rozwoju.
Ostatni z punktów – otwieranie się nowych rynków, dotyczy m.in. krajów arabskich i Chin, gdzie bardzo wzrosło zainteresowanie Planami Akumulacji Złota. W Japonii natomiast złoto zyskało na znaczeniu wśród funduszy emerytalnych. Eksperci mówią nawet, że trend może przenieść się do Europy.
Do tego wszystkiego niektórzy analitycy dokładają jeszcze spodziewany spadek znaczenia najważniejszych światowych walut. Będzie można to jednak interpretować w kategoriach konsekwencji wyżej wymieniowych zjawisk.