Polski rynek tłumaczeń cały czas się rozwija. Największy odsetek na tym rynku stanowią obecnie, według informacji zgromadzonych przez Główny Urząd Statystyczny, jednoosobowe działalności gospodarcze. Czego możemy spodziewać się w tej branży w bliższej i dalszej przyszłości?
Ciągły rozwój
Można powiedzieć, że rynek tłumaczeń jest sprzyjający, jeśli chodzi o nowych przedsiębiorców. Nie trzeba wiele, aby założyć działalność w tej branży. Na samym początku wystarczy wiedza i dostęp do Internetu, aby już móc zdobywać własnych klientów. Badania pokazują, że zapotrzebowanie na tłumaczy wciąż rośnie, więc nadal można obserwować pojawianie się nowych działalności w tej branży. Jej wysoka konkurencyjność sprawia zaś, że klienci mają większą siłę przetargową i mogą wybierać spośród szerokiej oferty usług.
Mimo wszystko jednak osobom prowadzącym działalność samodzielnie i nie posiadającym doświadczenia w branży może być trudno dotrzeć do bardziej znaczących klientów. Dzieje się tak dlatego, że silne przedsiębiorstwa na rynku mają większe możliwości, żeby odpowiedzieć na ich potrzeby. Wydają się też od razu bardziej rzetelne niż malutkie biura tłumaczeń istniejące na rynku od niedawna.
Pozytywnym czynnikiem jest jednak fakt, że cały czas obserwuje się tendencję do otwierania się Polaków na rynki zagraniczne. Wielu rodaków udaje się na emigrację, a tam nieraz potrzebują pomocy tłumacza, żeby złożyć chociażby jakieś pisma urzędowe w bardziej formalnym języku. Poza tym wiele firm decyduje się rozszerzyć działalność, kierując swoje produkty lub usługi na rynki pozapaństwowe. Te działania sprawiają, że jest więcej pracy dla ludzi znających się na tłumaczeniach. Na pewno globalizacja nadal będzie im sprzyjała. Co za tym idzie, małe i nowe na rynku biura tłumaczeń, powinny szukać dla siebie okazji do rozwoju.
Zagrożenia dla tłumaczy
Pomimo tego, iż ogólnie sytuacja tłumaczy prezentuje się raczej pozytywnie, nie można zapominać o zagrożeniach. Postępująca mechanizacja sprawia, że istnieją pewne obawy o to, czy dostępne programy nie zabiorą w końcu pracy tłumaczom. Dziś może jeszcze do tego daleko, ale czy programy tłumaczeniowe nie staną się na tyle doskonałe, aby zastąpić ludzi? Wydaje się, że mogłoby to nastąpić, gdyby potrafiły one dostosować słownictwo do uwarunkowań kulturowych. Na pewno bowiem są od człowieka szybsze, a jakość tłumaczeń wykonanych przez systemy komputerowe wzrasta. Na razie jednak nie ma szans na to, aby program rozpoznał różnice kulturowe, które często mogą być bardzo znaczące dla przekładu.
Inną kwestią jest także powszechność nauczania języków. Może stanowić ona pewne zagrożenie, jeżeliby uznać, że prawie każdy będzie potrafił porozumiewać się przynajmniej w uniwersalnym języku, jakim jest obecnie angielski. Nadal jednak wiele osób nie włada tym językiem na tyle, aby poradzić sobie we wszystkich sytuacjach. Nieraz potrzebne są specjalistyczne tłumaczenia, których zwykły człowiek nie jest w stanie wykonać. Warto też zauważyć, że wzrasta znaczenie mniej popularnych języków, co też jest szansą dla ludzi utalentowanych w tym kierunku, aby otworzyć własną firmę tłumaczeniową.
Raport dostarczył tłumacz przysięgły z Warszawy firma http://tlumacz-in.pl/