Historia pewnego tłumaczenia na wczoraj

“Panie Piotrze, właśnie skończyliśmy redagować umowę. Klient przylatuje pojutrze rano, więc do tego czasu musimy mieć angielską wersję. Proszę się tym natychmiast zająć.”

Często według takiego scenariusza rozpoczyna się poszukiwanie biura tłumaczeń – ekspresowo, na wczoraj! Aby ta historia zakończyła się pochwałą od Prezesa, jej główny bohaterpowinien mieć trochę podstawowej wiedzy na temat zasad funkcjonowania branży tłumaczeniowej, którą postaram się przybliżyć.

Ile ten dokument ma stron? Co to znaczy strona?

Bo strona stronie nie równa! Jednostką rozliczeniową nigdy nie jest strona fizyczna, a określona liczba znaków ze spacjami. W większości przypadków jest to 1800, jednak niektóre biura tłumaczeń stosują 1600 a czasem nawet 1500 znaków. Powoduje to, że ten sam tekst raz będzie rozliczony jako 5, a w innym biurze jako 6 stron, co może wprowadzić klienta w błąd, bo pomimo niższej ceny za jednostkę, ostateczna kwota do zapłaty będzie wyższa. Rozliczanie stron tłumaczenia przysięgłego odbywa się na zupełnie innych zasadach, o tym napiszęinnym razem.

Tłumaczenia ekspresowe – Warszawa – https://atet.pl/uslugi/tlumaczenia-ekspresowe/

O ile w przypadku plików edytowalnych (formaty z rodziny pakietu MS Office) ustalenie liczby znaków, a co za tym idzie stron rozliczeniowych to prosta sprawa, to przy wielu innych, bardziej skomplikowanych formatach plików określenie objętości treści do tłumaczenia wymaga wiedzy oraz niejednokrotnie specjalistycznych narzędzi informatycznych. Z kolei przy materiałach występujących w postaci dokumentów fizycznych, bez zeskanowania ich i poddania obróbce narzędziami OCR nie ma możliwości poznania dokładnej liczby stron, a co za tym idzie ustalenia należności, czy też terminu realizacji, który uzależniony jest od ilości pracy. Na szczęście w takich przypadkach można liczyć na pomoc pracowników biura tłumaczeń – dokonają wyceny lub wprawnym okiem oszacują objętość materiału, natomiast ostateczna kwota za wykonaną usługę zostanie obliczona w oparciu o liczbę faktycznie przetłumaczonych stron.

Dobra rada: upewnij się, że wiesz ile stron rozliczeniowych ma zlecany przez Ciebie tekst. Jeśli nie jesteś w stanie ustalić tego samodzielnie, poproś aby informacja ta była uwzględniona w wycenie. Od biura wymagaj oferty z wyszczególnieniem ceny za stronę rozliczeniowej oraz liczby stron, a także liczby znaków mieszczącej się na jednej stronie rozliczeniowej. Tylko w ten sposób będziesz w stanie porównać oferty kilku biur!

Najważniejsza jest treść!

Przecież dobry tłumacz przetłumaczy wszystko, prawda?Nieprawda. Dobry tłumacz, podobnie jak dobry lekarz czy inżynier, jest dobrym specjalistą w swojej wąskiej dziedzinie. Skoro od laryngologa nie oczekujemy konsultacji kardiologicznej a do mechanika samochodowego nie przychodzimy po pomoc z zepsutym mikserem, tak od tłumacza specjalizującego się w tłumaczeniach prawnych nie możemy oczekiwać szerokiej wiedzy z zakresu tłumaczenia procesów technologicznych rafinowania ropy. Rolą biura tłumaczeń jest dobrać tłumacza o kompetencjach I zainteresowaniach jak najbardziej zbliżonych do tematyki tłumaczonych treści. Oprócz tematyki istotny jest też charakter tekstu –są tłumacze, którzy doskonale poruszają się w dokumentach formalnych, gdy inni rozwijają skrzydła w kreatywnym, swobodnym przekładzie artystycznym.

Dobra rada:jeśli do tłumaczenia oddajesz bardzo specjalistyczny tekst, przygotuj się, że w trakcie pracy nad nim tłumacze mogą mieć do Ciebie pytania merytoryczne. Jeśli to nie Ty jesteś właściwym adresatem tych pytań, znajdź taką osobę w swojej organizacji. Dzięki możliwości bieżącego wyjaśniania wątpliwości łatwiejsze będzie dotrzymanie terminu i satysfakcjonującego poziomu gotowego dzieła.

Kontrola najwyższą formą zaufania

Choć doskonały tłumacz jest niezbędny, to do zapewnienia jakości nie wystarczy, ponieważ nawet jemu zdarzyć się może chwila roztargnienia i ludzkie błędy. Dlatego biura tłumaczeń (szczególnie te, które mają wdrożoną normę ISO 17100) zapewniają sprawdzenie pracy tłumacza przez niezależnego weryfikatora, który porówna oryginał i tłumaczenie i potwierdzi, że wszystkie daty, kwoty i inne kluczowe informacje zostały wiernie przełożone. Dopiero tak sprawdzone przez dwie pary oczu tłumaczenie jest gotowe do wydania klientowi.

W niektórych przypadkach taka druga para oczu nie jest jest potrzebna, w innych – nie będzie wystarczająca. Na przykład wiadomość e-mail z zapytaniem od zagranicznego kontrahenta, której treść potrzebna jest pracownikowi jedynie do informacji wewnętrznej, nie będzie wymagać dodatkowej korekty, nie ma tu też konieczności zachowania specjalnego formatowania, obróbki graficznej, czy też redakcji. Zupełnie inaczej będzie się miała przykładowo sprawa przygotowania tłumaczenia prezentacji kreatywnej kampanii reklamowej nowego produktu przeznaczonego na rynek innego kraju: tu oprócz korektora niezbędny będzie jeszcze native speaker, który zadba, aby przygotowane przez polskich specjalistów marketingowych hasła po przetłumaczeniu brzmiały naturalnie i zachowały swoją funkcję. Często niezbędne jest wręcz stworzenie nowych treści reklamowych, od razu w języku docelowym, aby wpisywały się w oczekiwania i kontekst kulturowy wybranej grupy potencjalnych klientów – mówimy wtedy o transkreacji.

Dobra rada: poinformuj pracownika biura tłumaczeń do jakiego celu potrzebujesz tłumaczenia, ułatwi to i przyspieszy proces dobrania ściezki pracy optymalnej dla Twojego zlecenia.

Czas to pieniądz!

„Przetłumaczyć dwadzieścia stron – ileż to roboty?!”Takie pytanie retoryczne często pada ze strony klientów w rozmowach z pracownikami biur tłumaczeń. Aby określić czasochłonność procesu tłumaczeniowego, musimy najpierw poznać wszystkie jego składowe. Przed przystąpieniem do właściwego tłumaczenia, a nawet przyjęciem go do realizacji przez biuro, tłumacz musi najpierw przeczytać, a w najgorszym przypadku na wyrywki zapoznać się z całością materiału. Jest to niezbędne aby oszacować stopień trudności, poziom językowy I zrozumiałość tekstu oryginalnego – czynniki te mają duży wpływ na tempo pracy, a także na jej jakość. O ile przejrzenie kilku stron zajmie parę minut, to już przy kilkudziesięciu stronach treści należy liczyć jedną lub dwie godziny pracy. Czas potrzebny na wykonanie zlecenia zależy także od tego, czy tłumacz pracujemetodą tradycyjną, lub przy wykorzystaniu nowoczesnych rozwiązań informatycznych takich jak narzędzia CAT (z ang. Computer Aided Translation), czy też NMT (z ang. Neural Machine Translation). Prędkość tłumaczenia zależy także od jakości tekstu oryginalnego. Jest to często pomijany czynnik, jednak trudno wyobrazić sobie wykonanie dobrego tłumaczenia, lub choćby sparafrazowania w języku ojczystym niezrozumiałego i/lub gramatycznie niepoprawnego tekstu. Niestety, często w ręce tłumaczy trafiają świeżo napisane, „jeszcze ciepłe” dokumenty, napisane pod presją czasu, którego zabrakło na ich spokojne przeczytanie i zweryfikowanie; klątwą tłumacza są też materiały pochodzące z rynków azjatyckich, gdzie mało kto włada jakimkolwiek językiem europejskim w stopniu pozwalającym na jasne formułowanie myśli, a jednak urządzenia opuszczające tamtejsze fabryki wyposażone są w obszerne, liczące setki stron wielojęzyczne instrukcje.W takich przypadkach tłumacz niejednokrotnie zmuszony jest najpierw wcielić się w rolę detektywa, który z okruchów wskazówek i poszlak odtworzy zagubiony w oryginale sens – niejednokrotnie praca detektywistyczna jest bardziej czasochłonna niż samo tłumaczenie! Ostatnim etapem obróbki tłumaczenia będzie weryfikacja/redakcja – zgodnie z ustalonym uprzednio przeznaczeniem tłumaczenia.

Przyjmuje się, że w trybie zwykłym, bez dopłaty za ekspres, pracę w nocy czy też w dzień ustawowo wolny od pracy, dzienny przerób tłumacza to około 10 stron, jednak wartość ta może różnić się znacząco w zależności od konkretnego tekstu. W przypadku, gdy treści jest więcej, a termin krótszy, wyższa będzie stawka za wykonanie takiego zlecenia, ponieważ wymagane będzie podzielenie tekstu na zespół kilku tłumaczy, a następnie złożenie wszystkich części w całość i ich uspójnienie językowe – dzięki temu na przykład występujący w umowie „Buyer” będzie konsekwentnie w całym dokumencie „Nabywcą”, a nie Nabywcą, Kupującym i Kontrahentem.

Dobra rada: udostępnij treść tłumaczenia na potrzeby wyceny – określenie tematyki i stopnia skomplikowania już na tym etapie zadziała na Twoją korzyść, ponieważ otrzymasz ofertę opartą na analizie Twojego konkretnego materiału: jego treści, trudności i objętości. Jeśli chcesz przetłumaczyć dokument poufny, poinformuj o tym biuro tłumaczeń – zapewne chętnie podpiszą zobowiązanie o zachowaniu tajemnicy.

Finał historii Pana Piotra

Pan Piotr sprawnie poradził sobie z powierzonym mu zadaniem: sprawdził w wordzie liczbę znaków w dokumencie, okazło się, że na 18 stronach fizycznych mieści się 40 stron rozliczeniowych po 1800 znaków, czyli 48 stron rozliczeniowych po 1500 znaków; przygotował także umowę o zachowaniu poufności, którą przesyłał na początku zapytania do każdego biura tłumaczeń, dzięki czemu był w stanie bezpiecznie porównać kilka konkurencyjnych ofert i wybrać tę najkorzystniejszą finansowo, w międzyczasie odrzucając biuro, które w ciemno zagwarantowało mu tłumaczenie bez zapoznania się z oryginałem, oraz kolejne, które zaoferowało wykonanie usługi tłumaczenia bez weryfikacji. Po zaakceptowaniu oferty, wybrane biuro przystąpiło do pracy. Już następnego dnia rano, w skrzynce pocztowej pana Piotra czekały dwie wiadomości z pytaniami merytorycznymi dotyczącymi treści umowy – tłumacz wychwycił sprzeczne ze sobą zapisy – pozostałości po zmianach wprowadzanych przez Prezesa firmy oraz prawników. Drugie pytanie dotyczyło niejasnego fragmentu, który po szybkiej konsultacji został zastąpiony przez prawnika innym, konkretnym i jednoznacznym akapitem. Ostatecznie slecenie zostało dostarczone na czas, zarówno Prezes jak i zagraniczny kontrahent nie mieli żadnych zastrzeżeń co do jakości tłumaczenia.

Bądź jak pan Piotr, zlecaj mądrze!

 

 

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Obsługiwane przez: Investing.com